Tradycja ognia olimpijskiego, będącego symbolem igrzysk, wywodzi się z greckiej mitologii. Płomień nawiązuje do mitu o Prometeuszu. Wedle podania, Prometeusz wykradł iskry z rydwanu boga Zeusa, by stworzyć z nich ludzką duszę. Zatem, dla Greków ogień był silnie łączony ze swego rodzaju boskością. Na starożytnych Olimpiadach rozpalano płomień przy pomocy promieni słonecznych, wykorzystując skupiające właściwości zwierciadła. Jako że igrzyska były organizowane na cześć Zeusa, to dodatkowo płomień rozpalano w jego świątyni, a także w świątyni Hery. W nowożytnej historii Olimpiady ogień zapłonął po raz pierwszy w 1928 r., na igrzyskach w Amsterdamie. Natomiast, od roku 1936 r. płomień zapalany jest, nawiązując do historii, na stadionie w Olimpii i również przy użyciu promieni słonecznych. Po zapaleniu ogień jest przenoszony do miasta rozgrywania igrzysk, w asyście honorowej sztafety.
Pierwsza sztafeta liczyła 3075 biegaczy, biegnących przez 3075 kilometrów. Zajęło im to 11 dni oraz 12 nocy. Pierwsza sztafeta przy okazji igrzysk zimowych miała miejsce w roku 1952 (Oslo), chociaż znicz został zapalony w Norwegii, a nie w Grecji. Rytuał rozpalenia znicza ma obecnie charakter mocno symboliczny, dlatego też istotne jest też kto ów znicz rozpala. Najczęściej zapraszane są do tego ceremoniału osoby, mogące uchodzić za manifestację pewnych wydarzeń, lub sytuacji, nie tylko sportowych, ale również politycznych. Przykładowo, przed igrzyskami w Sydney (2000) znicz rozpaliła Aborygenka – Cathy Freeman, a przy okazji igrzysk w Tokio (1964) – Yoshinori Sakai, człowieka urodzony w dniu zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę.